Profil wśród drzew.
Inaczej: profil wśród kolumn.
Inaczej: profil wtopiony w taflę mokrego bruku.
Inaczej: profil człowieka we drzwiach własnego domu.
Inaczej jeszcze zwycięzca: w profilu grecki półbóg.
Jest profil Cyrenejczyka, który najlepiej znam,
najwszechstronniej.
Zaczyna się zawsze przy drugim Człowieku,
od bark opada,
by urwać się właśnie tam,
gdzie ów Człowiek najbardziej jest sobą
i najmniej bezbronny -
(bezbronny byłby wówczas, gdyby to, co w nim i z niego,
nie tworzyło żadnego pionu, ale uległo).
O takim więc profilu i o tamtym drugim Człowieku
nieustannie mówi mi życie.
(Wówczas profil przechodzi w przekrój.)
O takim więc profilu i o tamtym drugim Człowieku
nieustannie mówi mi życie.
(Wówczas profil przechodzi w przekrój.)
2
Stopy szukają w trawie - jest ziemia.
Owady drążą zieleń i słońca kołyszą strumień.
Stopy ścierają bruk, bruk ściera stopy na przemian.
Nie ma patosu.
Jest myśl nie domówiona w tym tłumie.
Weź myśl - jeśli potrafisz - weź myśl,
pozakorzeniaj w palcach rękodzielników,
albo też w palcach kobiet
piszących na maszynie po osiem godzin codziennie
czarne litery nawisie u zaczerwienionych powiek.
Weź myśl i dokończ człowieka
lub też mu pozwól rozpocząć siebie samego na nowo
lub też inaczej: niech on Ci tylko pomaga, a Ty go prowadź.
3
Dlaczego nie jest tak? Magdaleno, Szymonie z Cyreny?
Czy pamiętasz ów pierwszy krok,
którym dotąd idziesz bez przerwy?
4
Falują trawy jak hamak, kołyska zwiewnych pszczół.
Kamienne płyty stoją - prostopadły rozdziela je promień.
Idź lepiej falą! Idź falą i nie rań stóp -
fala ogarnie Cię tak, że nie poczujesz, jak toniesz.
5
Wtedy jednak nadejdzie
On i swoje własne jarzmo przeniesie na twoje barki.
Poczujesz, ockniesz się, zadrżysz.