Temat, na który w tym roku pragnę zwrócić powszechną uwagę: „Wolność religijna warunkiem pokojowego współżycia” — zrodził się z refleksji nad trzema sprawami.
Przede wszystkim wolność religijna, niezbywalny wymóg godności każdego człowieka, leży u podstaw wszystkich praw ludzkich, a więc jest niezbędnym czynnikiem dobra osoby i całego społeczeństwa, jak również osobistej realizacji każdego. Wynika stąd, że prawo jednostek i wspólnot do wyznawania i praktykowania własnej religii jest istotnym warunkiem pokojowego współżycia między ludźmi. Pokój, budowany i umacniany na wszystkich płaszczyznach ludzkiego współistnienia, opiera się na wolności i na otwarciu się sumień na prawdę.
Dlatego wszystkie — jawne bądź utajone — formy gwałcenia wolności religijnej przynoszą istotne szkody pokojowi, tak jak wszelkie naruszenie innych podstawowych praw osoby. W czterdziestą rocznicę ogłoszenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, którą będziemy obchodzili w grudniu 1988 roku, musimy stwierdzić, że wciąż jeszcze w różnych częściach świata miliony ludzi cierpią z powodu swoich przekonań religijnych, padając ofiarą uciskającego i represyjnego ustawodawstwa, niekiedy jawnych prześladowań, najczęściej zaś zawoalowanej dyskryminacji wierzących i ich wspólnot. Taki, już sam w sobie niedopuszczalny, stan rzeczy odbija się negatywnie również na sprawie pokoju.
Pragnę wreszcie przypomnieć i podkreślić wartość doświadczenia, jakim było modlitewne spotkanie w Asyżu, 27 października 1986 roku. To wielkie spotkanie braci złączonych w modlitwie o pokój stało się znakiem dla świata. Zachowując własną tożsamość, bez synkretyzmu, przywódcy głównych wspólnot religijnych całego świata chcieli dać wyraz wspólnemu przekonaniu o tym, że pokój jest darem z Wysoka, a także okazać czynne zaangażowanie w modlitwę o pokój, o przyjęcie go i przyczynianie się do tego, by wydał owoce poprzez konkretne wybory postawy szacunku, solidarności i braterstwa.
Godność i wolność osoby ludzkiej
Pokój nie oznacza po prostu braku konfliktów i wojen, ale jest „owocem porządku nadanego społeczeństwu ludzkiemu przez boskiego jego Założyciela” (Gaudium et spes, 78). Jest on dziełem sprawiedliwości i dlatego wymaga poszanowania praw innych i wypełniania własnych obowiązków przez każdego. Istnieje wewnętrzny związek pomiędzy wymaganiami sprawiedliwości i prawdy a pokojem (por. Enc. Pacem in terris, 35).
Według ustanowionego przez Stwórcę porządku, społeczeństwo powołane jest do organizowania swego życia i wypełniania swoich zadań w służbie człowieka i wspólnego dobra. Główne zarysy tego naturalnego porządku można poznać przy pomocy rozumu i odnaleźć w doświadczeniach dziejowych, współczesny zaś rozwój nauk społecznych wzbogacił jego świadomość w ludzkości wbrew wszystkim wypaczeniom ideologicznym i konfliktom, które niekiedy zdają się je przesłaniać.
Dlatego Kościół katolicki, pragnąc wiernie wypełniać swoją misję głoszenia zbawienia, które przychodzi tylko od Chrystusa (por. Dz 4,12), zwraca się do każdego bez wyjątku człowieka, wzywając go do uznania praw porządku naturalnego, które rządzą współżyciem pomiędzy ludźmi i określają warunki pokoju.
Podstawą i celem porządku społecznego jest osoba ludzka jako podmiot niezbywalnych praw, których nie otrzymała z zewnątrz, lecz które wypływają z jej natury: nic i nikt nie może ich zniszczyć, żadna zewnętrzna siła unicestwić, bowiem ich korzenie tkwią w tym, co jest najgłębiej ludzkie. Analogicznie, osoba ludzka jest czymś, co wyrasta ponad uwarunkowania społeczne, kulturalne i historyczne, bowiem właśnie człowiek, istota obdarzona duszą, dąży do celu, który pozostaje transcendentny wobec zmiennych warunków jego egzystencji. Żadna ludzka władza nie może się przeciwstawiać realizacji człowieka jako osoby.
Z pierwszej i podstawowej zasady porządku społecznego, która głosi, że celem społeczeństwa jest człowiek, wynika, iż każde społeczeństwo powinno być tak zorganizowane, aby umożliwiało, co więcej, pomagało człowiekowi w pełni wolności realizować swoje powołanie.
Wolność jest najszlachetniejszym przywilejem człowieka. Począwszy od wyborów najbardziej wewnętrznych, każdy ma prawo do wyrażania siebie w działaniu, o którym sam świadomie decyduje kierując się własnym sumieniem. Tam, gdzie nie ma wolności, działania ludzkie są puste, pozbawione wartości.
Wolność, którą człowiek został obdarzony przez Stwórcę, polega na stałej zdolności do rozumnego poszukiwania prawdy oraz do przylgnięcia sercem do dobra, do którego człowiek tęskni w sposób naturalny, nie podlegając przy tym żadnym formom nacisku, przymusu lub przemocy. W zakres godności osoby wchodzi możliwość odpowiedzenia na imperatyw moralny własnego sumienia w poszukiwaniu prawdy. Prawda zaś, której, jak podkreślił Sobór Watykański II, „trzeba szukać w sposób zgodny z godnością osoby ludzkiej i z jej naturą społeczną” (Dignitatis humanae, 3), „nie inaczej się narzuca, jak tylko siłą samej prawdy” (tamże, 1).
Ażeby wolność człowieka w poszukiwaniu prawdy i związana z tym wolność wyznawania własnych przekonań religijnych była chroniona przed wszelkiego rodzaju przymusem ze strony jednostek, grup społecznych i jakiejkolwiek ludzkiej władzy, musi być wyraźnie zagwarantowana przez prawodawstwo danego społeczeństwa, to znaczy uznana i legalnie zatwierdzona jako podmiotowe i niezbywalne prawo (por. tamże, 2).
Wolność sumienia i wyznania nie oznacza, rzecz jasna, relatywizacji prawdy obiektywnej, której poszukiwanie jest moralnym obowiązkiem każdej istoty ludzkiej. W zorganizowanym społeczeństwie wolność ta jest jedynie instytucjonalnym wyrazem owego porządku, wedle którego Bóg postanowił, że Jego stworzenia mogą, jako osoby wolne i odpowiedzialne, poznać i przyjąć Jego odwieczny plan przymierza i nań odpowiedzieć.
Cywilne i społeczne prawo do wolności religijnej, dotykając najgłębszej sfery duszy, staje się niejako punktem odniesienia i probierzem innych podstawowych praw. Chodzi tu bowiem o poszanowanie zazdrośnie strzeżonej autonomii osoby i umożliwienie jej postępowania według własnego sumienia, zarówno w wyborach dotyczących życia osobistego, jak i życia społecznego. Państwo nie może rozciągać swej kompetencji, pośrednio lub bezpośrednio, na sferę religijnych przekonań ludzi. Nie może ono rościć sobie prawa do narzucania bądź zabraniania poszczególnej osobie lub wspólnocie wyznawania i publicznego praktykowania wiary. W tej dziedzinie władze cywilne mają obowiązek zagwarantowania tego, by prawa poszczególnych ludzi i wspólnot w zakresie wolności religijnej były w jednakowej mierze szanowane, a jednocześnie czuwania nad sprawiedliwym porządkiem publicznym.
Także wówczas, gdy państwo przyznaje specjalną pozycję prawną określonej religii, istnieje obowiązek prawnego uznania i skutecznego poszanowania prawa do wolności sumienia wszystkich obywateli, jak również obcokrajowców zamieszkałych w danym kraju, także czasowo, ze względu na wykonywane zajęcie czy z innych motywów.
Organizacja życia państwowego nie może w żadnym wypadku zastępować sumienia obywateli, ani ograniczać przestrzeni życiowej czy też zajmować miejsca stowarzyszeń religijnych. Właściwy porządek społeczny wymaga, by wszyscy — indywidualnie i wspólnotowo — mogli wyznawać własne przekonania religijne z zachowaniem szacunku dla innych.
1 września 1980 roku, zwracając się do przywódców państw sygnatariuszy Aktu Końcowego z Helsinek, podkreśliłem między innymi, że prawdziwa wolność religijna wymaga także zagwarantowania praw wynikających z publicznego i społecznego wymiaru wyznania wiary oraz z przynależności do zorganizowanej wspólnoty religijnej.
W związku z tym pozostaje przekonanie, któremu dałem wyraz przemawiając do Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, iż „poszanowanie godności osoby ludzkiej domaga się, aby instytucje, które ze swej natury służą życiu religijnemu, mogły zaznaczyć swój udział w dyskusjach i ustaleniach w perspektywie praw państwowych lub konwencji międzynarodowych odnośnie właściwego sposobu korzystania z wolności religijnej” (Nauczanie Jana Pawła II, 1979, II, 2, 538).
Wspólne dziedzictwo
Trzeba przyznać, że powyższe zasady należą dziś do zbiorowego dziedzictwa większości systemów państwowych, a także wspólnoty międzynarodowej, która ogłosiła odpowiednie dokumenty normatywne. Obecnie weszły już one do kultury naszych czasów, o czym świadczy coraz bardziej wnikliwa i pogłębiona — zwłaszcza w ostatnich latach — dyskusja dotycząca wszelkich konkretnych aspektów wolności religijnej, tocząca się wśród uczonych i ekspertów na sympozjach i kongresach. Często jednak się zdarza, że prawo do wolności religijnej nie jest właściwie rozumiane ani dostatecznie szanowane.
Występują więc przede wszystkim różne formy nietolerancji spontanicznej, mniej lub bardziej sporadyczne, będące nierzadko owocem ignorancji lub zarozumiałości, które obrażają poszczególne osoby i wspólnoty, prowokują polemiki, starcia i konflikty w imię domniemanego pokoju i solidarnego zaangażowania w troskę o dobro wspólne.
W różnych krajach normy prawne i zarządzenia administracyjne ograniczają lub faktycznie znoszą prawa, które formalnie Konstytucje przyznają poszczególnym wierzącym i grupom wyznaniowym.
Istnieją wreszcie jeszcze dzisiaj ustawy i przepisy, które nie uznają podstawowego prawa do wolności religijnej, ograniczają ją w sposób zupełnie bezpodstawny, nie mówiąc już o ustawach i przepisach posiadających charakter dyskryminacji czy wręcz jawnego prześladowania.
W ostatnich zwłaszcza latach powstało wiele organizacji publicznych i prywatnych, krajowych i międzynarodowych, występujących w obronie ludzi, którzy w różnych częściach świata cierpią z powodu swoich przekonań religijnych, stając się ofiarami bezprawia, będącego hańbą dla całej ludzkości. Organizacje te w sposób godny podziwu zapoznają opinię publiczną ze skargami i protestami braci i sióstr, którzy często pozbawieni są głosu.
Kościół katolicki ze swej strony nie przestaje okazywać solidarności z tymi, którzy doznają dyskryminacji i prześladowań z racji wyznawanej wiary, i poprzez działalność prowadzoną z całym zaangażowaniem i cierpliwą wytrwałością stara się położyć kres tym sytuacjom. Temu także celowi Stolica Apostolska stara się służyć poprzez udział w zebraniach międzynarodowych, na których omawia się sprawy ochrony praw człowieka i pokoju, wnosząc swój specyficzny wkład. W tym samym kierunku zmierza — z konieczności bardziej dyskretna, ale nie mniej gorliwa — działalność Stolicy Apostolskiej i jej przedstawicieli w dziedzinie kontaktów z władzami politycznymi całego świata.
Wolność religijna a pokój
Nikt nie może nie zauważyć, że religijność zakorzeniona w ludzkim sumieniu odgrywa w kwestii pokoju specjalną rolę, i że każda próba zakazu lub przymusu w dziedzinie wolności przekonań obraca się nieuchronnie, pociągając za sobą poważne konsekwencje, przeciwko możliwości spokojnego współżycia z bliźnimi.
W tym miejscu nasuwa się pierwszy wniosek. Tak jak pisałem we wspomnianym już Liście do przywódców państw sygnatariuszy Aktu Końcowego z Helsinek, wolność religijna, sięgająca najbardziej wewnętrznej sfery duchowej, jest niejako podstawą i racją bytu dla innych form wolności. Wyznawanie zaś religii, aczkolwiek przede wszystkim polega na wewnętrznych aktach duchowych, obejmuje w pełni całe życie ludzkie, a więc i wszystkie jego przejawy.
Wolność religijna odgrywa ponadto decydującą rolę w formowaniu prawdziwie wolnych obywateli, o ile — umożliwiając im poszukiwanie prawdy o człowieku i świecie, a także przylgnięcie do niej — rozbudza w każdym człowieku pełną świadomość jego własnej godności i dostarcza głębszych motywacji do podjęcia spoczywającej na nim odpowiedzialności. Rzetelny stosunek do prawdy jest niezbędnym warunkiem autentycznej wolności (por. Enc. Redemptor hominis, 12).
W tym sensie można śmiało powiedzieć, że wolność religijna jest bardzo istotnym czynnikiem umacniania spójności moralnej danego ludu. Społeczeństwo może liczyć na ludzi wierzących, którzy ze względu na swoje głębokie przekonania nie tylko nie ulegają z łatwością wpływom ideologii i kierunków totalizujących, ale starają się postępować zgodnie ze swym dążeniem do wszystkiego, co prawdziwe i sprawiedliwe, a co stanowi nieodzowny warunek osiągnięcia pokoju (por. Dignitatis humanae, 8).
Więcej jeszcze. Wiara sprawia, że człowiek w nowy sposób pojmuje swoje człowieczeństwo i składając bezinteresowny dar z siebie samego, w pełni odnajduję siebie, stając u boku innych ludzi (por. Dominum et vivificantem, 59). Wiara zbliża, jednoczy i brata ludzi, sprawia, że z większą uwagą, bardziej odpowiedzialnie i wspaniałomyślnie poświęcają się dobru wspólnemu. Chodzi nie tylko o to, by mieć większą gotowość do współpracy z innymi dla zabezpieczenia i ochrony własnych praw, ale raczej o to, aby w niewyczerpanych źródłach prawego sumienia znajdować wyższe motywacje do angażowania się w budowę bardziej ludzkiego i sprawiedliwego społeczeństwa.
We wszystkich państwach, a ściślej, we wszystkich narodach daje się dzisiaj odczuć szczególną potrzebę owej solidarnej współodpowiedzialności. Ale — jak pytał mój czcigodny poprzednik, Papież Paweł VI: „Czyż może skutecznie wzbudzać zaufanie i skłonić do współpracy takie państwo, które stosując swego rodzaju negatywną politykę wyznaniową, deklaruje się jako ateistyczne, a głosząc, w pewnym zakresie, poszanowanie osobistych przekonań, zajmuje stanowisko przeciwko wierze, reprezentowane przez część swych obywateli?” (Przemówienie do Korpusu Dyplomatycznego, 14 stycznia 1978 r.: Nauczanie Pawła VI, XVI, 1978, 29). Należałoby raczej dążyć do tego, by „zmaganie się pomiędzy światopoglądem religijnym a ateistycznym, które jest jednym ze ‚znaków czasu’ naszej epoki”, zachowało „szlachetne i godziwe cechy ludzkie, bez naruszania podstawowych praw sumienia każdego człowieka żyjącego na ziemi” (Przemówienie do Organizacji Narodów Zjednoczonych, 2 października 1979 roku: Nauczanie Jana Pawła II, 1979, II, 2, 538).
Chociaż wciąż toczą się wojny i trwa niesprawiedliwość, obserwujemy dziś stopniowy proces jednoczenia się ludów i narodów, dokonujący się na różnych płaszczyznach: politycznej, gospodarczej, kulturalnej itd. To niepowstrzymane, jak się zdaje, dążenie, stale napotykając poważne przeszkody, czerpie z wiary głębokie inspiracje o szerokim zasięgu. Wiara bowiem, odrzucając uciekanie się do metod przemocy w rozładowywaniu konfliktów i wychowując do braterstwa i miłości, przyczynia się do tego, co sprzyja porozumieniu i pojednaniu i może być źródłem nowych sił moralnych, potrzebnych do rozwiązywania tych kwestii, w obliczu których ludzkość zdaje się dziś być słaba i bezradna.
Odpowiedzialność ludzi religijnych
Obowiązkiem państwa w zakresie realizowania prawa do wolności religijnej odpowiadają konkretne i poważne obowiązki mężczyzn i kobiet zarówno w sferze religijności osobistej, jak też w organizacji i życiu poszczególnych wspólnot, do których należą.
Przede wszystkim przywódcy różnych wyznań religijnych winni głosić swoją naukę w sposób wolny od jakichkolwiek uwarunkowań związanych z ich własnymi korzyściami, politycznymi lub społecznymi, i czynić to zgodnie z wymogami współżycia między ludźmi oraz z poszanowaniem wolności każdego człowieka.
Równocześnie członkowie różnych wyznań, którzy indywidualnie lub wspólnotowo dają wyraz swoim przekonaniom, organizują kult i prowadzą właściwą sobie działalność, winni czynić to tak, by nie naruszać praw innych ludzi, nie podzielających ich wiary lub nie wyznających żadnego credo.
Zaangażowanie na rzecz pokoju, największego pragnienia ludzkości, jest dla każdej wspólnoty religijnej i wszystkich wierzących miarą solidarności wobec braci. Dziś, może jak nigdy dotąd, w tym, co dotyczy pokoju, świat wiąże z religią szczególne oczekiwania.
Cieszy więc, że tak przywódcy religijni, jak i poszczególni wierni, wykazują coraz żywsze zainteresowanie sprawą pokoju i coraz większą gotowość do działania. Trzeba popierać te szlachetne dążenia i odpowiednio je koordynować, by nadawać im coraz większą skuteczność. Wymaga to sięgnięcia do samych korzeni.
To właśnie miało miejsce w ubiegłym roku w Asyżu. W odpowiedzi na moje braterskie wezwanie, przywódcy głównych religii świata zgromadzili się, by zachowując pełną wierność własnym przekonaniom i tradycjom religijnym razem potwierdzić wspólne zadanie budowania pokoju.
Wedle „logiki” asyskiego spotkania jest to dar wiążący i zobowiązujący, dar, który trzeba pielęgnować i dbać o jego dojrzewanie poprzez wzajemną akceptację, obopólny szacunek, rezygnację z ideologicznych nacisków i przemocy, przez rozwój instytucji i form sprzyjających harmonii i współpracy między ludami i narodami, a przede wszystkim przez wychowanie do pokoju, rozumianego w sensie znacznie przerastającym potrzebną wprawdzie i pożądaną reformę struktur: do pokoju, który zakłada nawrócenie serc.
Zaangażowanie wyznawców Chrystusa
Stwierdzamy z radością, że wśród Kościołów i kościelnych Wspólnot chrześcijańskich proces ten już się pomyślnie rozpoczął. Pragnę wyrazić życzenie, aby z nową energią coraz szerzej ogarniał wszystkich wierzących świata wielkim wyzwaniem pokoju.
Jako Pasterz Kościoła powszechnego nie spełniłbym swej misji, gdybym nie zabrał głosu w sprawie poszanowania niezbywalnego prawa Ewangelii do tego, by była głoszona wszelkiemu stworzeniu (Mk 16,15), i gdybym nie przypomniał, że Bóg podporządkował społeczeństwo cywilne służbie osoby ludzkiej, której przysługuje wolność poszukiwania prawdy i przylgnięcia do niej. Zaangażowanie na rzecz prawdy, wolności, sprawiedliwości i pokoju wyróżnia wyznawców Chrystusa Pana. Nosimy bowiem w sercu objawioną pewność, że Bóg Ojciec, poprzez Syna ukrzyżowanego, który jest naszym pokojem (Ef 2,14), uczynił z nas lud nowy, żyjący w wolności synów, jego zaś prawem jest przykazanie braterskiej miłości.
Jako lud Nowego Przymierza wiemy, że najwyższym wyrazem naszej wolności jest pełna odpowiedź na Boże wezwanie do zbawienia, i wraz z apostołem Janem wyznajemy: Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam (1 J 4,16) i którą objawił nam w swoim wcielonym Synu. Z tego wolnego i wyzwalającego aktu wiary wypływa nowa wizja świata, nowy stosunek do braci, nowy sposób bycia zaczynem w społeczeństwie. Jest to przykazanie nowe (J 13,34), które dał nam Pan. I jest to Jego pokój (por. J 14,27), pokój, który On nam zostawił, a nie pokój świata, zawsze niedoskonały.
Musimy w pełni i odpowiedzialnie przeżywać ową wolność, która wypływa z naszego synostwa i otwiera przed nami transcendentne perspektywy. Musimy wszelkimi siłami starać się o to, by żyć wedle nowego przykazania, czerpiąc światło z darowanego nam pokoju, którym winniśmy opromieniać wszystko, co nas otacza. Po tym wszyscy poznają — poucza nas Chrystus — zeście uczniami moimi (J 13,35).
Dobrze wiem, że to wspaniałe zadanie przekracza nasze ograniczone siły. Za ileż podziałów i nieporozumień część odpowiedzialności spada na nas, chrześcijan; ile jeszcze musimy zbudować w naszej duszy, w rodzinach i we wspólnotach na znak pojednania i braterskiej miłości! Świat, trzeba przyznać, nie ułatwia nam tego zadania. Wciąż czyha pokusa przemocy. Egoizm, materializm i pycha czynią człowieka coraz mniej wolnym, a społeczeństwo — coraz mniej otwartym na wymogi braterstwa. Nie możemy jednak ulegać zniechęceniu: Jezus, nasz Mistrz i Pan, jest z nami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (por. Mt 28,20).
Szczególnie serdeczną myśl kieruję do braci i sióstr pozbawionych wolności wyznawania wiary chrześcijańskiej, do tych, którzy cierpią prześladowania dla imienia Chrystusa, do tych, którzy z Jego powodu są spychani na margines i upokarzani. Pragnę, aby ci bracia i siostry odczuwali naszą duchową bliskość, naszą solidarność, wsparcie naszej modlitwy. Wiemy, że ich ofiara złączona z ofiarą Chrystusa niesie z sobą owoce pokoju.
Bracia i Siostry w wierze, zaangażowanie w sprawę pokoju jest świadectwem, dzięki któremu zyskujemy dziś wiarygodność w oczach świata, a przede wszystkim w oczach dorastających pokoleń. Wielkie wyzwanie współczesnego człowieka, stawka jego prawdziwej wolności, jest zawarta w ewangelicznym Błogosławieństwie: Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój (Mt 5,9).
Świat potrzebuje pokoju, świat gorąco pragnie pokoju. Módlmy się, ażeby wszyscy, mężczyźni i kobiety, ciesząc się wolnością religijną mogli żyć w pokoju.