„Wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3,3).
Encyklika Redemptoris Mater wyjaśnia znaczenie Roku Maryjnego, który przeżywamy wraz z całym Kościołem od ubiegłej Pięćdziesiątnicy do tegorocznej uroczystości Wniebowzięcia. Staramy się w tym okresie podążać za nauką Soboru Watykańskiego II, który w Konstytucji o Kościele wskazał na Bogarodzicę jako Tę, która przoduje całemu Ludowi Bożemu w pielgrzymce wiary, miłości i doskonałego zjednoczenia z Chrystusem. Dzięki temu Kościół cały widzi w Maryi swój doskonały „pierwowzór”. To, co Sobór, idąc za tradycją Ojców, wypowiada o Kościele jako uniwersalnej wspólnocie Ludu Bożego, trzeba, ażeby zostało rozważone — pod kątem własnego powołania — przez wszystkich, którzy tę wspólnotę współtworzą.
Zapewne też wielu z Was, drodzy Bracia i Siostry, stara się w tym Roku odnowić świadomość tej więzi, jaka zachodzi pomiędzy Bogarodzicą a Waszym szczególnym powołaniem w Kościele. Niniejszy List, który kieruję do Was w Roku Maryjnym, pragnie wyjść naprzeciw Waszym w tej dziedzinie rozważaniom. Czynię to także, nawiązując do refleksji przygotowanych już wcześniej przez Kongregację ds. Zakonników i Instytutów świeckich. Pisząc ten List, pragnę równocześnie wyrazić tę miłość, jaką Kościół żywi do Was, do Waszego powołania, do posłannictwa, jakie spełniacie wśród Ludu Bożego na tylu miejscach i na tyle sposobów.
Wszystko to jest wielkim darem dla Kościoła. I skoro Bogarodzica przez swój udział w Tajemnicy Chrystusa pozostaje także obecna w życiu Kościoła, to Wasze powołanie i Wasza posługa jest jakimś odzwierciedleniem tej Jej obecności. Wypada więc zapytać, w jakim stosunku do tego „pierwowzoru” pozostaje powołanie osób konsekrowanych, które w różnych Zakonach, Zgromadzeniach czy Instytutach pragną urzeczywistnić swoje oddanie Chrystusowi.
Rozważamy wraz z Maryją tajemnicę naszego powołania
Przy nawiedzeniu Elżbieta, krewna Maryi, nazwała Ją błogosławioną z powodu Jej wiary: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1,45).
Słowa te — słowa skierowane do Maryi w czasie zwiastowania — istotnie były niezwykłe. Uważna lektura tekstu Łukaszowego ukazuje, że zawiera się w nich prawda o Bogu całkowicie już na miarę Ewangelii i Nowego Przymierza. Dziewica z Nazaretu została wprowadzona w niezgłębioną tajemnicę, jaką jest Bóg żywy, Bóg-Trójca: Ojciec, Syn i Duch Święty. W tym kontekście zostało objawione Dziewicy powołanie na Matkę Mesjasza, na które Ona odpowiedziała swoim fiat: „niech mi się stanie” (Łk 1,38).
Rozważając wydarzenie zwiastowania, myślimy także o naszym powołaniu. Jest ono zawsze jakimś przełomem na gruncie naszego obcowania z żywym Bogiem. Otwiera się przed każdym i każdą z Was nowa perspektywa, zostaje nadany nowy sens i wymiar Waszej chrześcijańskiej egzystencji.
Dokonuje się to pod kątem przyszłości, dalszego życia konkretnej osoby, jej wyboru i dojrzałej decyzji. Jeśli moment powołania dotyczy zawsze bezpośrednio człowieka, to — podobnie jak w Nazarecie przy zwiastowaniu — oznacza on równocześnie jakieś „uchylenie” tajemnicy Boga. Powołanie — zanim staje się faktem wewnętrznym w człowieku, zanim przyobleka się w kształt osobistego wyboru i decyzji — odsyła nas do innego jeszcze wyboru, który ten ludzki wybór i decyzję uprzedził od strony samego Boga. Chrystus mówił o tym do Apostołów w czasie rozmowy pożegnalnej: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” (J 15,16).
I ten wybór każe nam — podobnie jak Maryi przy zwiastowaniu — odnaleźć się w głębi odwiecznej tajemnicy Boga, który jest Miłością. Oto gdy wybiera nas Chrystus, gdy mówi: „Pójdź za Mną”, wówczas — jak głosi List do Efezjan — „Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa” wybiera nas w Nim: „W Nim… wybrał nas przed założeniem świata… z miłości przeznaczył nas dla siebie… ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym”. Wreszcie „oznajmił (nam) tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim powziął” (Ef 1,4-6.9).
Słowa te mają zasięg uniwersalny, mówią o odwiecznym wybraniu wszystkich i każdego w Chrystusie, o powołaniu do świętości na miarę przybranych synów Bożych. Równocześnie słowa te pozwalają nam zgłębić tajemnicę każdego powołania, w szczególności tego, które jest udziałem osób konsekrowanych. W ten sposób każdy i każda z Was, drodzy Bracia i Siostry, może uświadomić sobie, jak głębokiej, jak nadprzyrodzonej rzeczywistości doświadczamy, gdy idziemy za Chrystusem wzywającym „pójdź za Mną”. Staje się wówczas dla nas bliska i przejrzysta prawda tych Pawłowych słów: „wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu (Kol 3,3). Nasze powołanie jest ukryte w odwiecznej tajemnicy Boga, zanim stanie się w nas faktem wewnętrznym, naszym ludzkim „tak” — naszym wyborem i decyzją.
Wraz z Dziewicą przy zwiastowaniu w Nazarecie rozważajmy tajemnicę tego powołania, jakie stało się naszym udziałem w Chrystusie i w Kościele.
Rozważamy wraz z Maryją tajemnicę naszej konsekracji
Apostoł pisze: „Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3,3). Od zwiastowania przejdźmy do Tajemnicy paschalnej. Wyrażenie Pawłowe „umarliście” zawiera w sobie tę samą treść, jaką Apostoł wypowiada w Liście do Rzymian, pisząc o znaczeniu Sakramentu, który wprowadza nas w życie Chrystusa: „Czyż nie wiadomo wam, że my wszyscy, którzyśmy otrzymali chrzest zanurzający w Chrystusa Jezusa, zostaliśmy zanurzeni w Jego śmierć?” (Rz 6,3). Tak więc „umarliście” (z Listu do Kolosan) znaczy: „przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie — jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (Rz 6,4).
Bóg wybrał nas odwiecznie w swoim umiłowanym Synu, Odkupicielu świata. Nasze powołanie do łaski przybrania za synów Bożych odpowiada odwiecznej prawdzie tego „ukrycia z Chrystusem w Bogu”. Powołanie to dla wszystkich chrześcijan urzeczywistnia się w czasie poprzez Chrzest „zanurzający w śmierci Chrystusa”. W Sakramencie tym bierze początek także nasze „ukrycie z Chrystusem w Bogu”, które wpisuje się w dzieje konkretnej osoby ochrzczonej. Uczestnicząc sakramentalnie w odkupieńczej śmierci Chrystusa, zostajemy „złączeni z Nim” również w zmartwychwstaniu (por. Rz 6,5). Staje się naszym udziałem ta absolutna „nowość życia” (por. Rz 6,4), jaką Chrystus — właśnie przez zmartwychwstanie — zapoczątkował w dziejach człowieka. Ta „nowość życia” oznacza naprzód wyzwolenie z dziedzictwa grzechu, z „niewoli grzechu” (por. Rz 6,1-11).
Równocześnie jednak — i nade wszystko — oznacza „uświęcenie w prawdzie” (por. J 17,17), w którym odsłania się cała perspektywa zjednoczenia z Bogiem: życia w Bogu. W ten sposób nasze ludzkie życie zostaje „ukryte z Chrystusem w Bogu” w sposób sakramentalny, a zarazem realny. Sakramentowi odpowiada żywa rzeczywistość łaski uświęcającej, która nasze ludzkie życie przenika uczestnictwem trynitarnego życia Boga.
Słowa Pawłowe, zwłaszcza te z Listu do Rzymian, wskazują na to, iż cała ta „nowość życia”, jaka staje się udziałem każdego z nas naprzód przez Chrzest, zawiera w sobie początek wszystkich powołań, jakie w ciągu życia chrześcijanina czy chrześcijanki staną się przedmiotem jego — lub jej — wyboru oraz świadomej decyzji w Kościele. W każdym bowiem powołaniu człowieka ochrzczonego odzwierciedla się jakiś aspekt owego „uświęcenia” w prawdzie, jakiego Chrystus dokonał w swej śmierci i zmartwychwstaniu i jakie zamknął w swej paschalnej Tajemnicy: „za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie” (J 17,19).
Powołanie człowieka do konsekracji całego życia pozostaje w szczególnym związku z poświęceniem samego Chrystusa za ludzi. Wyrasta ono z sakramentalnego korzenia Chrztu, który zawiera w sobie pierwszą i podstawową konsekrację osoby ludzkiej Bogu. Konsekracja poprzez profesję rad ewangelicznych — czyli śluby i przyrzeczenia — jest organicznym rozwinięciem tego „początku”, jaki stanowi Chrzest. Zawiera się w niej dojrzały wybór Boga samego, oblubieńcza odpowiedź na miłość Chrystusa. Oddając Mu siebie w sposób całkowity i niepodzielny, pragniemy „iść za Nim”, decydując się na zachowanie czystości, ubóstwa i posłuszeństwa w duchu ewangelicznych rad. Pragniemy upodobnić się do Chrystusa jak najściślej, kształtując swe życie wedle ducha Ośmiu Błogosławieństw z Kazania na Górze. Nade wszystko jednak pragniemy „mieć miłość”, która wszystkie elementy życia konsekrowanego przenika i zespala jako prawdziwa „więź doskonałości” (por. Kol 3,14).
Wszystko to zawiera się w Pawłowym „umieraniu”, sakramentalnie zapoczątkowanym przez Chrzest. To umieranie z Chrystusem czyni nas uczestnikami owoców Jego zmartwychwstania, na podobieństwo ziarna, które wrzucone na glebę „obumiera”, aby zaowocować nowym życiem (por. J 12,24). Konsekracja osoby poprzez śluby zakonne stanowi o takiej „nowości życia”, która może się urzeczywistniać tylko na zasadzie „ukrycia” wszystkiego, co stanowi nasze ludzkie życie, w Chrystusie: życie nasze ukryte jest z Chrystusem w Bogu.
Jeśli konsekrację osoby można z ludzkiego punktu widzenia przyrównać do „stracenia życia” — to jest to jednak równocześnie najprostsza droga do jego „odnalezienia”. Chrystus wszakże mówi: „kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 10,39). Słowa te z pewnością są wyrazem radykalizmu Ewangelii. Równocześnie trudno nie zauważyć, jak bardzo wiele mówią one o człowieku, jak szczególny jest ich antropologiczny wymiar. Cóż jest bardziej zasadnicze dla człowieka — mężczyzny czy kobiety — jak właśnie to: odnalezienie siebie, odnalezienie siebie w Chrystusie, bo Chrystus jest „wszelką pełnią”? (por. Kol 2,9).
Myśli te, związane z tematem konsekracji osoby poprzez profesję rad ewangelicznych, stale zatrzymują nas w obrębie Tajemnicy paschalnej. Wraz z Maryją starajmy się być uczestnikami tej śmierci, która zaowocowała „nowością życia” w zmartwychwstaniu. Była to hańbiąca śmierć na Krzyżu — śmierć Jej własnego Syna! Czy jednak właśnie tam, pod Krzyżem, „przy którym nie bez Bożego postanowienia stanęła”, Maryja nie odkryła w nowy sposób tego wszystkiego, co usłyszała już w dzień zwiastowania? Czy tam, właśnie poprzez „miecz boleści, który przeniknął Jej duszę” (por. Łk 2,35), poprzez nieporównaną z niczym „kenozę wiary”, Maryja nie zobaczyła do końca pełnej prawdy o swoim Macierzyństwie? Czy właśnie tam — nie utożsamiła się ostatecznie z tą prawdą, „znajdując życie”, które w doświadczeniu Golgoty musiała najboleśniej „stracić dla Chrystusa i Ewangelii”?
I właśnie w to „odnalezienie” do końca prawdy o Boskim Macierzyństwie, jakie stało się udziałem Maryi od momentu zwiastowania, wpisują się słowa Chrystusa z wysokości Krzyża wskazujące na Jana apostoła — wskazujące na człowieka: „oto syn Twój” (J 19,26).
Drodzy Bracia i Siostry! Wracajmy stale z naszym powołaniem, z naszą konsekracją w głąb Tajemnicy paschalnej. Stawajmy przy Krzyżu Chrystusa obok Jego Matki. Uczmy się od Niej naszego powołania. Czyż Chrystus sam nie powiedział: „kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką?” (Mt 12,50).
Rozważamy wraz z Maryją to apostolstwo, które jest nam właściwe
Wydarzenia paschalne otwierają się w stronę Pięćdziesiątnicy, w stronę dnia, kiedy „przyjdzie On, Duch prawdy” (por. J 16,13) Apostołów i cały Kościół zbudowany na nich jako na fundamencie w dziejach ludzkości.
Maryja wnosi do Wieczernika Pięćdziesiątnicy to „nowe Macierzyństwo”, które stało się Jej udziałem pod Krzyżem. Macierzyństwo to ma pozostać w Niej, a równocześnie od Niej jako od „pierwowzoru” przenosić się na Kościół, który objawi się światu w dniu Zesłania Ducha-Parakleta. Zgromadzeni w Wieczerniku mają świadomość, że od momentu powrotu Chrystusa do Ojca życie ich jest wraz z Nim „ukryte w Bogu”. Maryja bardziej niż ktokolwiek żyje tą świadomością.
Bóg przyszedł na świat, narodził się z Niej jako „Syn Człowieczy”, aby uczynić zadość odwiecznej woli Ojca, który „tak… umiłował świat” (J 3,16). Równocześnie jednak, gdy Słowo staje się Emmanuelem (Bogiem z nami), Ojciec, Syn i Duch Święty jeszcze gruntowniej objawiają, że świat „jest w Bogu” (por. 1 J 3,24). „W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17,28). Bóg ogarnia całe stworzenie swą twórczą mocą, a moc ta objawiła się przez Chrystusa nade wszystko jako moc miłości. Wcielenie Słowa, niewypowiedziany i niezacieralny znak „immanencji” Boga w świecie, w nowy sposób odsłonił Jego transcendencję. To wszystko już się dokonało i zamknęło w ramach Tajemnicy paschalnej. Odejście Syna, który jest „pierworodnym wobec każdego stworzenia” (Kol 1,15), zrodziło nowe oczekiwanie na Tego, który „wszystko wypełnia”: „Albowiem Duch Pański wypełnia ziemię” (Mdr 1,7).
Ci, którzy wraz z Maryją oczekiwali w jerozolimskim Wieczerniku na dzień Pięćdziesiątnicy, doświadczyli już owej „nowości czasów”. Pod tchnieniem Ducha Prawdy mają wyjść z Wieczernika, aby w zjednoczeniu z tym Duchem dawać świadectwo Chrystusowi ukrzyżowanemu i zmartwychwstałemu (por. J 15,26-27). Przez to samo mają objawiać Boga, który ogarnia i przenika świat jako Miłość; mają przekonywać wszystkich, iż wraz z Chrystusem powołani są do „umierania” w mocy Jego śmierci, aby zmartwychwstawać do Życia, które jest „ukryte z Chrystusem w Bogu”.
To właśnie stanowi sam rdzeń apostolskiego posłannictwa Kościoła. Apostołowie, którzy wyszli z Wieczernika w dniu Pięćdziesiątnicy, stali się początkiem Kościoła, który cały jest apostolski, który wciąż pozostaje w stanie posłanniczym (in statu missionis). W Kościele tym każdy, już w Sakramencie Chrztu, a z kolei Bierzmowania, otrzymuje powołanie, które — jak przypomniał Sobór — z istoty swej jest powołaniem do apostolstwa.
Rok Maryjny rozpoczął się w uroczystość Pięćdziesiątnicy, ażeby wszyscy wraz z Maryją poczuli się zaproszeni do Wieczernika, skąd bierze początek cała apostolska droga Kościoła z pokolenia na pokolenie. Wśród tych zaproszonych znajdujecie się oczywiście Wy, drodzy Bracia i Siostry, którzy pod działaniem Ducha Świętego zbudowaliście Wasze życie i powołanie na zasadzie szczególnej konsekracji — całkowitego poświęcenia się Bogu. Zaproszenie do Wieczernika Pięćdziesiątnicy oznacza, iż macie odnowić i pogłębić świadomość Waszego powołania w dwóch kierunkach. Pierwszy polega na ugruntowaniu tego apostolstwa, jakie zawiera się w samej konsekracji zakonnej. Drugi — na ożywieniu wielorakich zadań apostolskich, które z tej konsekracji wypływają w ramach duchowości i celów bądź Waszych zakonnych wspólnot i Waszych instytutów, bądź też poszczególnych osób.
Starajcie się w Wieczerniku Zielonych Świąt spotkać z Maryją. Nikt bardziej niż Ona nie przybliży Wam tego zbawczego widzenia prawdy o Bogu i człowieku, o Bogu i świecie, jaką zawierają w sobie Pawłowe słowa: „Umieraliście bowiem i wasze życie ukryte jest z Chrystusem w Bogu”. Słowa-paradoks, a równocześnie sam rdzeń ewangelicznego orędzia. Wy, drodzy Bracia i Siostry, jako osoby konsekrowane Bogu macie szczególne dane po temu, aby przybliżać ludziom ten paradoks i to orędzie ewangeliczne. Macie też szczególne zadanie mówić wszystkim — w tajemnicy Chrystusowego Krzyża i Zmartwychwstania — jak bardzo świat i całe stworzenie jest „w Bogu”, jak bardzo w Nim „żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”, jak bardzo ten Bóg, który jest Miłością, ogarnia wszystkich i wszystko, jak bardzo „miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5).
Zostaliście przez Chrystusa „wybrani ze świata” i świat potrzebuje Waszego wybrania, chociaż nieraz robi takie wrażenie, jakby był wobec tego obojętny, jakby mu na tym nie zależało. Świat potrzebuje Waszego „ukrycia z Chrystusem w Bogu”, nawet jeżeli nieraz krytykuje formy klasztornej klauzury. Przecież — właśnie w mocy tego „ukrycia” — możecie, wraz z Apostołami i całym Kościołem, przyjąć za swoje to orędzie z modlitwy arcykapłańskiej naszego Odkupiciela: „Jak Ty (Ojcze) Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem” (J 17,18). Uczestniczycie w tym posłannictwie, w apostolskiej misji Kościoła. Uczestniczycie w sposób szczególny, Wam tylko właściwy, wedle Waszego „własnego daru” (por. 1 Kor 7,7). Każdy i każda z Was uczestniczy tym bardziej, im bardziej „życie wasze jest ukryte z Chrystusem w Bogu”. Tu leży samo źródło Waszego apostołowania.
Tej podstawowej „metody” apostołowania nie można zbyt pochopnie zamieniać na „upodobnianie się do świata” (por. Rz 12,2). Chociaż nawet wielokrotnie doświadczycie, że „świat miłuje to, co swoje”: „Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność” (J 15,19) — to przecież Chrystus, który Was „wybrał ze świata”, wybrał Was po to, aby „świat został przez Niego zbawiony” (J 3,17). Właśnie dlatego nie możecie opuszczać Waszego „ukrycia z Chrystusem w Bogu”, bo to jest warunek niezastąpiony, aby świat uwierzył w zbawczą moc Chrystusa. Takie wynikające z Waszej konsekracji „ukrycie” czyni każdego i każdą z Was kimś wiarygodnym i przejrzystym. A to nie zamyka, ale, przeciwnie, otwiera przed Wami „świat”. Rady ewangeliczne bowiem — jak mówi Adhortacja Apostolska Redemptionis donum — „służą w swej istotnej celowości odnowie stworzenia: «świat» ma stać się przez nie w taki sposób podległy człowiekowi i jemu oddany, ażeby człowiek sam doskonale oddany był Bogu”.
Udział w dziele „maryjnego wzrostu” całego Kościoła, jako owoc pierwszorzędny Roku Maryjnego, będzie miał różny charakter i wyraz zgodnie ze szczególnym powołaniem każdego instytutu, a będzie tym bardziej owocny, im bardziej te instytuty będą działały w wierności własnemu specjalnemu darowi. Tak więc:
a) „Instytuty poświęcone całkowicie kontemplacji, tak że ich członkowie w odosobnieniu i milczeniu, w ustawicznej modlitwie i gorliwej pokucie zajmują się jedynie Bogiem, zachowują zawsze, choćby nagliła konieczność czynnego apostolstwa, wyborną cząstkę w mistycznym Ciele Chrystusa” — jak to przypomina Sobór Watykański II. Wpatrując się zatem w Maryję w tym szczególnym Roku łaski, Kościół ze specjalną uwagą i poszanowaniem patrzy na bogatą tradycję życia kontemplacyjnego, które mężczyźni i kobiety, wierni temu charyzmatowi, potrafili odnowić i ożywić z korzyścią dla całej wspólnoty kościelnej i dla dobra całej ludzkiej społeczności. Najświętsza Dziewica, tak płodna duchowo, stała się Matką Kościoła i rodzaju ludzkiego. W milczeniu, w uważnym słuchaniu Słowa Bożego i w wewnętrznym zjednoczeniu z Panem, Maryja stała się narzędziem zbawienia obok swego Boskiego Syna, Jezusa Chrystusa. Niech się więc umocnią wszystkie dusze konsekrowane do życia kontemplacyjnego, ponieważ Kościół i świat, który Kościół winien ewangelizować, otrzymują niemało światła i mocy od Pana dzięki ich ukrytemu i modlitewnemu życiu; a naśladując przykład pokory, ukrycia i nieustannej komunii z Bogiem Służebnicy Pańskiej, niech wzrastają w umiłowaniu swego powołania do kontemplacji.
b) Ci spośród zakonników i zakonnic, którzy są oddani życiu apostolskiemu, ewangelizacji czy dziełom miłości i miłosierdzia, mają w Maryi wzór miłości do Boga i do ludzi. Naśladując go ze wspaniałomyślną wiernością, będą mogli odpowiedzieć na potrzeby ludzkości, która cierpi wskutek braku pewności, prawdy, poczucia Boga; albo też jest nękana niesprawiedliwościami, dyskryminacjami, uciskami, wojnami, głodem. Z Maryją będą dzielić losy swych braci i pomagać Kościołowi, świadcząc usługi dla zbawienia człowieka, którego spotyka on dziś na swej drodze.
c) Członkowie instytutów świeckich, żyjący na co dzień wśród różnych grup społecznych, mają w Maryi przykład i pomoc w zaofiarowaniu osobom, z którymi dzielą warunki życia w świecie, poczucia harmonii i piękna ludzkiej egzystencji, która jest tym większa i radośniejsza, im bardziej otwarta jest na Boga; świadectwo życia dla budowania — w dobru — wspólnot coraz bardziej odpowiadających godności osoby ludzkiej; dowód, że współczesna rzeczywistość, przeżywana mocą Ewangelii, może ożywić społeczeństwo, czyniąc je bardziej wolnym i sprawiedliwym, dla dobra wszystkich dzieci Boga, Pana wszechświata i Dawcy wszelkiego dobra. Będzie to hymn, jaki człowiek na wzór Maryi wzniesie do Boga, uznając Jego wszechmoc i miłosierdzie.
Rosnące zaangażowanie, by w pełni żyć swoją konsekracją, wpatrując się we wzniosły wzór Tej, która była doskonale poświęcona Bogu, Matki Jezusa i Kościoła, powiększy skuteczność Waszego świadectwa ewangelicznego, co z kolei ubogaci duszpasterstwo powołań.
Prawdą jest, że dzisiaj wiele instytutów odczuwa poważny brak powołań i że w wielu częściach świata Kościół potrzebuje nowych powołań do życia konsekrowanego.
Rok Maryjny przyczyni się zapewne do obudzenia powołań poprzez ufną ucieczkę do Maryi jako do Matki, która troszczy się o potrzeby rodziny, i poprzez większe poczucie współodpowiedzialności wszystkich społeczności kościelnych za popieranie życia konsekrowanego w Kościele.
Zakończenie
W Roku Maryjnym wszyscy chrześcijanie są wezwani do tego, aby rozważać po myśli Kościoła obecność Bogarodzicy Dziewicy w tajemnicy Chrystusa i Kościoła. Niniejszy List ma stanowić zachętę, abyście tę obecność rozważali w Waszych sercach, w dziejach własnej duszy i osobistego powołania, a zarazem we wspólnotach osób konsekrowanych, w zakonach, zgromadzeniach i instytutach świeckich.
Rzec można, iż Rok Maryjny stał się czasem swoistego „pielgrzymowania” po szlakach Tej, która „przewodniczy w pielgrzymowaniu wiary” całemu Ludowi Bożemu: wszystkim, a zarazem każdemu i każdej. To pielgrzymowanie posiada wiele wymiarów i zakresów: całe narody, a nawet kontynenty skupiają się przy swoich sanktuariach maryjnych, nie mówiąc już o tym, że poszczególni chrześcijanie mają swoje „wewnętrzne” sanktuaria, w których Maryja jest ich przewodniczką na drodze wiary, nadziei i wiernego zjednoczenia z Chrystusem.
Często zakony, zgromadzenia, instytuty, w swoich niekiedy wielowiekowych już doświadczeniach, mają też takie sanktuaria, takie „miejsca” obecności Maryi, z którymi związała się ich duchowość, a nawet dzieje ich życia i posłannictwa w Kościele. „Miejsca” te przypominają szczególne tajemnice Dziewicy-Matki, Jej przymioty, wydarzenia z Jej życia, świadectwa duchowych doświadczeń założycieli bądź też wyraz ich charyzmatu, który przeszedł z kolei na całą wspólnotę.
Starajcie się w tym Roku być szczególnie obecni na tych „miejscach”, w tych „sanktuariach”. Szukajcie w nich nowej mocy, dróg autentycznej odnowy Waszego życia konsekrowanego, słusznych kierunków i metod apostołowania. Szukajcie w nich Waszej tożsamości, jak ten ojciec rodziny, jak ów mędrzec, który ze skarbca „wydobywa rzeczy nowe i stare” (Mt 13,52). Tak! Szukajcie przez Maryję duchowej żywotności, odmładzajcie się przez Nią. Proście o powołania. Wreszcie „czyńcie, co On wam powie”, według rady Dziewicy w Kanie Galilejskiej (por. J 2,5). Tego pragnie od Was i tego dla Was pragnie Maryja, Mistyczna Oblubienica Ducha Świętego i Matka nasza. Zachęcam Was ponadto do spełnienia tego życzenia Maryi poprzez wspólnotowy akt zawierzenia, który jest właśnie „odpowiedzią… na miłość Matki”.
W obecnym Roku Maryjnym, także ja zawierzam Jej całym sercem każdego i każdą z Was, jak również wszystkie Wasze wspólnoty i błogosławię Wam: w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
dnia 22 maja 1988 r., w uroczystość Zesłania Ducha Świętego,
w dziesiątym roku mego Pontyfikatu.
Jan Paweł II